czwartek, 22 listopada 2007

Rakim





Jest 28 stycznia 1968 roku, na przedmieściach Nowego Jorku w dzielnicy Wyandanch, na Long Island potocznie nazywanej: „Crimedance”, przyszedł na świat William Michael Griffin Jr. Młody William z każdym dniem starał się przyjmować do świadomości lekcje dane przez rodziców, był bardzo inteligentnym chłopcem lubiącym książki oraz sport. Gdy po raz pierwszy ujrzał mecz football’owy zakochał się w tej dyscyplinie, w szkole średniej został nawet kapitanem drużyny. Rodzina zakorzeniła w nim miłość do muzyki z którą miał styczność już od dziecka, a w szczególności do Jazz’u. Matka Cynthia na co dzień śpiewała, a jego ciotka Ruth Brown była słynną wokalistką R&B w latach 50’tych. Jednym z ważniejszych wydarzeń w życiu Williama juniora, było wstąpienie do: „The Nation of Gods and Earths” gdzie przybrał imię: Rakim Allah. Rodzice wychowali go na bardzo ambitnego i odpowiedzialnego chłopaka, lecz czy tak naprawdę wiedzieli, że w przyszłości zostanie on legendą Hip-Hop’u? I będzie miał w swoim dorobku jedną z najbardziej wpływowych płyt w historii tej muzyki?
Rakim w bardzo młodym wieku wkroczył na rap scenę tworząc jako: Kid Wizard, wraz z Teddy Tuff’em grupę Almighty Force, która niestety rozpadła się, lecz ”RA” nadal szukał rozwiązań, nadal ćwiczył liryczne umiejętności, chciał na dłużej pozostać w tym nurcie,

W tym samym czasie, także w Nowym Jorku, ( Elmhurst, Queens) dorastał Eric Barrier. Już od najmłodszych lat miał do czynienia z muzyką i wiązał z nią przyszłość. Zarażony przez rodziców muzyczną pasją, ćwiczył przez całe dnie grę na trąbce i gitarze. Dopiero w szkole średniej odkrył prawdziwe powołanie, jakim był Dj’ing. Po pewnym czasie został Dj’em w stacji radiowej: WBLS, gdzie zaczął rozwijać własne umiejętności i poznał przyszłego współpartnera.

Co doprowadziło do stworzenia w 1985 roku, pierwszego w historii a zarazem tak wspaniałego duetu?
Otóż Rakim’a i Eric’a B. połączyła wspólna muzyczna pasja. Chęć tworzenia czegoś jedynego w swoim rodzaju, różniącego się od tych piosenek puszczanych w rozgłośniach radiowych oraz wytyczenie całkiem nowego szlaku w rapie, pełnego wyrafinowanych dźwięków, wyszukanych tekstów, słowem, bardzo ambitnej i inteligentnej sztuki tworzenia.
W końcu pojawił się ich wspólny singiel: „Eric B. Is President” ( na drugiej stronie winylu: „My Melody”), w pierwszym utworze wykorzystano sample z piosenek takich artystów jak: James Brown ( „Funky President”), Fonda Rae ("Over Like a Fat Rat"). Wydając go nikt się nie spodziewał takiej niesamowitej reakcji fanów. Tym sposobem duet został znakiem firmowym 4th & Broadway. Kolejnym singlem okazała się piosenka Pt: „I Ain’t No Joke” i „I Know Sou Got Soul” z samplami wziętymi z utworów James’a Brown’a, następnie pojawił się singiel: „Paid In Full”, który tak jak wcześniejsze zapisał się do kanonu muzyki rap.
7 lipca 1987 roku, ujrzała światło dzienne, debiutancka płyta: „Paid In Full” wydana przez 4th & Broadway, w którą włożył wkład sam Marley Marl. Płyta okazała się strzałem w dziesiątkę. Dzięki wkomponowaniu w piosenki elementów Soulu, Funku, Jazzu z dość ciężkim brzmieniem, połączona ze spokojnym i bardzo płynnym flow Rakim’a, album stał się klasykiem i znakiem firmowym duetu i wytwórni. W końcu spełniły się marzenia o płycie przepełnionej wyszukanymi rymami, pełnymi metafor, dopieszczonej od strony technicznej, lecz nie złagodziło to apetytu na wydawanie kolejnych produkcji. Rok później, dokładnie 25 lipca, pojawił się drugi album, zatytułowany: „Follow The Leader” w którym to nadal poruszano się wśród elementów: Soulu i Funku, ale już pod znakiem MCA Records.
Rok 1990 przyniósł kolejne dzieło: Let the Rhythm Hit ‘Em, a dwa lata później przyszedł czas na: „Don’t Sweat the Technique”.
Album: „Don’t Sweat the Technique” niestety okazał się ostatnim w dorobku słynnego duetu, uwieńczył ponad 7 lat ciężkiej pracy. Trzeba przyznać, że duet zapisał się złotymi literami w historii Hip-Hop’u, doprowadzając go do obecnej formy, mimo iż ich brzmienie mogło wydawać się na pozór przestarzałe.
Jedną z przyczyn rozwiązania współpracy między obojgiem artystów jak i wytwórnią, były różnice zdań na temat solowych produkcji jak i sprawa kontraktów.
Po wydaniu ostatniego albumu Rakim nagrał piosenkę dla ścieżki dźwiękowej filmu Pt: „Gunmen” w roku 1993. Natomiast Eric Barier odszedł z wytwórni i utworzył własny label: 95th Street Records.
Na pierwszy solowy album, Rakim musiał czekać aż 5 lat wtedy to za sprawą Universal Records wydał płytę: „The 18th Letter” wraz z dodatkowym dyskiem: „The Book of Life” zawierającym największe hity zza czasów duetu. 4 Listopada 1997 roku, pokazał, że nadal jest w wyśmienitej formie, tworząc wraz z takimi producentami jak: Dj Premier, DJ Clark Kent, Pete Rock, wspaniałą produkcję, pełną nieszablonowych wersów w których zawarł wiele dokładnie przemyślanych myśli, oczywiście wkomponowanych w bardzo skomplikowane rymy. Idealnym przykładem może być utwór: „New York (Ya Out There)” produkcji, Dj’a Premiera. Na solowym debiucie także znalazło się to piękne, swobodne flow, do którego byliśmy przyzwyczajeni na wcześniejszych albumach.
Na singlu: Guess Who’s Back, (produkcji Dj Clark’a Kent’a), promującym płytę, możemy się dowiedzieć w jakiej formie jest nasz główny bohater:

“Hip-Hop's embedded, before I said I wouldn't let it
But me and the microphone is still magnetic”
Lub:
“with the great God from Egypt manifest was write rhymes
align with the stars, I come back to bless the mic”

The 18th Letter okazała się wielkim dziełem w karierze Rakima, no i bardzo dobrze została przyjęta przez fanów i krytyków muzycznych. Produkcja dopieszczona pod względem lirycznym, jak i pod względem dźwiękowym, pokazała, że Rakim nadal nie stracił tej formy z czasów współpracy z Ericem B. 2 lata po wydaniu: „The 18th Letter” przyszła pora na kolejny solowy album zatytułowany: „The Master” (data wydania: 30 listopad 1999 r.). W produkcję płyty zaangażowali się: DJ Premier, Ron Lawrence, Jaz-O, Clark Kent, Big Jaz, niestety krążek nie otrzymał takich dobry recenzji jak poprzednik.

Kolejne lata dla Rakim’a Allah’a były dość ciężkimi latami w jego karierze. W 2000 roku podpisał kontrakt z wytwórnią Dr. Dre - Aftermath. Zaczął pracę nad nowym albumem „Oh. My God” i pojawiał się gościnnie, na produkcjach innych artystów. Gościnnie wystąpił w piosence: „Addictive” Truth Hurts i na „The Watcher Part 2” Jay’a-Z. Prace nad albumem stały w miejscu i data wydania produkcji przeciągała się o miesiące. W skutek różnicy zdań między Rakiem a Dr. Dre, opuścił szeregi Aftermath Entertainment. Po wydarzeniach związanych z Aftermath udało się mu podpisać umowę z Dreamworks Records, lecz długo nie nawiązał współpracy z labelem. Wkrótce po podpisaniu kontraktu, Dreamworks rozwiązało umowę. Rok 2004 przyniósł kolejne pomysły: Rakim rozpoczął pracę nad „Seventh Seal”, co strasznie ucieszyło wszystkich fanów, niestety data wydania produkcji non stop jest przekładana i płyta w naszych domowych kolekcjach nie pojawiła się po dziś dzień, miejmy nadzieję, że „Seventh Seal” ujrzy światło dzienne w najbliższym czasie i Rakim zaskoczy nas tą samą świeżością, jaką zaskoczył nas na wcześniejszych płytach.
Miejmy nadzieję, że wraz z przyjściem:, „Seventh Seal”, będziemy mogli przytoczyć kolejny raz, już słynne słowa Chuck’a D, odnośnie płyty „The 18th Letter”:

„Once again, back is the incredible”


Rakim to z pewnością osoba mająca znaczny wkład w rap, bardzo ceniona wśród fanów jak i wśród krytyków. Z pewnością jego dokonania wraz z Eric’iem B wytyczyły nową drogę w rapie, i przetarły szlak w liryce młodszym pokoleniom. Postać Rakima jak i jego dawnego współtowarzysza Erica B. pojawia się często w piosenkach dużej liczby artystów.
Krs-One w najnowszej produkcji „Hip-Hop Lives” nagranej w duecie z Marley’em Marl’em w piosence: „Over 30” wspomina o albumie „Paid In Full”, Prozack Turner na debiutanckiej płycie: „Bangathon” w piosence: „I Wanna Go Home” wspomina o słynnej już piosence „My Melody” także z debiutanckiego krążka duetu. 50 Cent również pamięta o twórczości Rakima - w piosence „Hate It or Love It” możemy usłyszeć takie zdanie:

„Daddy ain’t around, probably out comitting felonie/ my favorite rapper used to sing Ch-Check out my melody”.

Do jednego z największych fanów “The Master’a” zalicza się Nas, często w swoich piosenkach nawiązywał do twórczości „Ra”. Na płycie: Street’s Disciple możemy usłyszeć piosenkę: „U.B.R. ( Unauthorized Biography of Rakim)” dedykowaną właśnie William’owi. Raekwon, członek Wu-Tang Clan’u także napisał piosenkę: Pt: „Rakim Tribute”, także 2pac poświęcił krótką chwilę w utworze Pt: „Old School” by oddać mu należytą cześć.

Co sprawiło, że William Michael Griffin wszedł do kanonu lektur obowiązkowych każdego, kto się, choć trochę interesuje kulturą Hip-Hop’ową?. Co sprawiło, że wielu raperów młodszego pokolenia, począwszy od 2pac’a, po Gang Starr chyliło ku niemu czoła?
Wielu artystów, zarówno mainstreamowych, jak i undergroundowych ma wielki dług wdzięczności względem Rakim'a. To właśnie on przetarł szlak liryce używając wyszukanego słownictwa, bardzo trafnych porównań, i metafor, a przy tym umieścił to wszystko w otoczce skomplikowanych, wewnętrznych, podwójnych a nawet poczwórnych rymów. Jako pierwszy zaczął płynąć po bicie, dokładnie, swobodnie, nie spiesząc się. Była to z pewnością odmiana, gdy wszyscy byliśmy przyzwyczajeni do „wydzierania” się do mikrofonu, Rakim pokazał nam kolejna odmianę tej sztuki, zwaną rap.
W końcu, twórczość William’a Michael’a Griffin’a została zauważona. W 2006 roku został laureatem prestiżowej nagrody: Hip-Hop Honors, nadawanej przez Vh1 i dołączył do grona takich osobistości jak: Dj Kool Herc, Afryka Bambaataa, Krs-One, Big Daddy Kane, oraz wielu wielu innych. Stacja MTV uznała płytę „Paid In Full” za najlepszą płytę w historii rapu.

Kończąc chciałbym przytoczyć słowa Rakima, udzielone w jednym z wywiadów, które podsumowują całą twórczość artysty:

“I guess I guess it's my words man, yaknahmean?
Just my words, and, if people remember my words they'll remember me forever”




1 komentarz:

Pein pisze...

hehe widzę, że strone zrobiłeś, na której umieściłeś tę biografię wreszcie, no i bardzo dobrze, bo biografia jest świetna i naprawde szkoda by było, jakbyś jej nigdzie nie zamieścił.