niedziela, 16 grudnia 2007

Czym byłby Rap bez rymów ?



Gdy spoglądamy w tył i cofamy się o dobrych kilkadziesiąt lat w wstecz , porównując to co obecnie możemy usłyszeć z utworami z początków lat 80’ych to zauważymy znaczną różnicę. Biorąc pod uwagę warstwę muzyczną (bity, sample) jak i tą drugą, czyli warstwę liryczną (rymy, teksty, itp.). Musimy jednak zapamiętać jedną bardzo ważną kwestię. Otóż, wraz z nadejściem pewniej ewolucji, zmiany w rapie nie rozłącznym elementem jej jest osoba, osoba która to zapoczątkowała, prowodyr.
Liryka to nie rozłączny element hip hopu, towarzyszy już od samego początku powstania tej niesamowicie różnorodniej i dynamicznej kultury. Wciąż się rozwija, przybiera różnorodne formy, czasami wręcz zaskakująco spontaniczne, a co najważniejsze to, to, że teksty nie były ograniczone żadną barierą. Każdy, bez względu na wiek mógł i nadal może pisać na dowolny temat, gdzie tylko chce i w dowolnej formie. Jedynie potrzebuje kawałek kartki i długopis, czy tez pióro, w każdym razie cokolwiek co nadaje się do pisania (no i trochę wyobraźni).
Wróćmy jednak do początku, do czasów gdy rap wtedy znany bardziej pod nazwą: Mc’ing jako zarodek rozwijał się wśród kultury Afro-amerykańskiej, a słynna gra The Dozens powoli ludności nie wystarczała. Wiemy co z biegiem czasu miało miejsce. Nadejście Kool Herc’a. Afrika Bambaataa i ponad czasowa organizacja Zulu Nation, Grand Master Flash i jego „Wściekła Piątka”, Coke La Rock, Kurtis Blow, Sugarhill Gang, Grandmaster Caz jako pierwszy Dj a zarazem raper, itp. Można wymieniać w nieskończoność, lecz po co to wszystko?
Każda z wymienionych wyżej postaci zapoczątkowała rap a co z tym idzie i rozwój liryki.

Nie rozłącznym elementem każdej imprezy, która odbywała się w miejskim parku, bulwarze czy też w dyskotece był tak zwany Mc (Master of Ceremony). Zadaniem głównym tejże osoby było rozruszanie aż do szaleństwa tłumu bawiącego się przy bitach narzucanych przez DJ’i. Ciągłe krzyki, slogany, krótkie i proste w budowie (rymowane) zdania nadawały pikanterii, dodawały siły na kolejne godziny tańca. Przy tym stanowiły ciekawy i efektywny dodatek do puszczanych podkładów. Można powiedzieć, że tak wyglądały początki liryki w rapie, kto by przypuszczał, że z takich banalnie prostych rymowanek, rymy wzbiją się na same szczyty.

Mówiąc o liryce nie można przeoczyć ważnego pojedynku na słowa pomiędzy Bussy Bee Starskim i Kool Moe Dee. Ten pierwszy potrafił publiczność doprowadzić do szaleństwa, zmuszał do nieprzerwanej zabawy, ciągłych krzyków. Wypływały z jego ust proste, często zapożyczane od innych artystów ale jakże skuteczne rymy. Ten drugi, Kool Moe Dee wtedy jeszcze nie znany na rap scenie pokazał podczas imprezy prowadzonej przez Bussy’ego, gdzie tak naprawdę znajduje się jego miejsce. Dla publiczności występ Kool’a okazał się zupełną nowością no i wzbudził nie lada podziw. Sam Krs-One mówiąc o pojedynku pomiędzy raperami wspomniał, że gdyby Kool Moe Dee nie wygrałby tego zmagania to po dziś dzień kawałki rozpoczynałyby się od „bom di di bom di beng di beng didi didi”. Niestety cały czas mam wrażenie iż Kool Moe Dee jest mało docenianym raperem, który w moim mniemaniu jest postacią mającą największy wpływ na rozwój liryki.
Już na początku lat 80’ych Kool rozwijał sztukę zabaw słownych wcielając co róż to nowe zabiegi m.in. tzw. Cliff Hanger. Zabieg w którym to raper nie kończy myśli przewodniej wraz z końcem wersu, tylko na samym początku następnego. Mylnie przypisywany jest Rakimowi.

Kolejnym ważnym etapem w liryce była w polskim tłumaczeniu „Wiadomośc” (The Message), utwór Granmdastera Flasha i The Furious Five. Utwór uświadomił słuchaczy, że rap może służyć nie tylko jako forma oderwania się od szarej, monotonnej rzeczywistości, ale także może służyć jako idealny drogowskaz, przekazu rzeczy które dotykają na co dzień człowieka, tych bardziej poważnych. Oczywiście nie można powiedzieć, że jest to pierwszy taki utwór, ale on to odbił się największym echem wśród społeczności. „The Message” spowodował prawdziwą rewolucję. Raperzy zapragnęli buntu, coraz częściej w tekstach poruszali kwestie stanu życia, struktur politycznych. Mówiono o tym co prześladuje społeczność Afro-Amerykańską. Dziś możemy powiedzieć, że kawałek ten to kolejny etap rewolucji. Flash nie spodziewał się, aż takiego odzewu ludzi, a co z tym również idzie i rozwoju nowych styli, grup, raperów. Zapewne większość zapyta się: „Jak to, nowych styli?” Rap polityczny wtedy jeszcze całkowicie nieznany, eksplodował, wypuszczając na scenę rapową postacie, które w późniejszym czasie były wzorem dla wielu mieszkańców Stanów Zjednoczonych (przykładem grup poruszających kwestie polityczne może być znana wszystkim słuchaczom rapu Public Enemy, lub X-Clan a w obecnym czasie raper: Immortal Technique).
Z czasem na rap scenie pojawił się Gangsta Rap (pionierzy: Scholly D, Ice T). Wyróżniał się z pośród innych styli, radykalnymi tekstami, często nawołującymi do „wzięcia spraw we własne ręce”. Raperzy po dziś dzień piszą o strzelaninach, opisując trudne życie w gettach, po prostu przekazują słuchaczom pełne realia życia na ulicy.

O stylach można mówić w nieskończoność, jednak nie zapominajmy o raperach, którzy naprawdę przyczynili się do rozwoju liryki, podnosząc poprzeczkę o kolejne szczeble. Utrudniając a zarazem zmuszając innych artystów do większej pracy nad własnymi umiejętnościami.
Rakim to zapewne postać znana wielu słuchaczom. Zwany „Lirycznym Bogiem” pokazał w drugiej połowie lat 80’ych niesamowitą technikę składania rymów. „Paid In Full” to krążek naszpikowany świetnymi, skomplikowanymi tekstami, zawierający dziesiątki przemyśleń i nauk. Rakim miażdżąc rymami wewnętrznymi, podwójnymi pokazał nowe, ciekawsze oblicze tekstów.
Po ponad 30 latach panowania rapu poprzez rymy można poruszyć praktycznie każdy temat. Począwszy od ulicznej poezji w wykonaniu Nas’a czy tez Cormegi, poprzez opowieści o polu zielonych pomidorów, zakrzywionej czasoprzestrzeni Dr. Octagona i filozoficznych naukach Krs-One’a, aż do błyskotliwych spostrzeżeń serwowanych przez Jeru The Damaj’e. Zobaczmy, jak mocno ewoluowała liryka na przestrzeni kilkudziesięciu lat. Na początku dość proste rymowanki z czasem przekształciły się w piękne metafory, wcielone w rymy podwójne, potrójne, wewnętrzne a nawet i poczwórne!

Liryczni Poeci - Coraz częściej słowo to znajduje swoje zastosowanie w rapie. Trudno znaleźć takich poetów pośród gangsta raperów, choć i zdarzają się wyjątki. Przeważnie słowa te tyczą się tzw. Trueskoolowców. Artystów którzy często bawią się słowem, poruszają najróżniejsze tematy, zaczynając od miłości, stosunków między ludzkich, niestworzonych przygód aż do nauk, opowiadań o kulturze hip hopowej itp. Tak pokrótce możemy opisać Trueskool, barwny styl w którym znajdziemy wiele oddanych emocji, przesłań, często pozytywnych.

Musimy jednak patrzeć na teksty w bardzo obiektywny sposób. Bywa tak, iż niewiele osób ocenia piosenki głównie po tym jak bardzo jest złożony tekst, lub jak dużo zastosowano w nim zabiegów i na odwrót. Jaki przekaz w niej występuje, jakimi emocjami kierował się autor piosenki. Niestety trzeba to powiedzieć, słuchacze kierują się tylko bitem (choć są na szczęście wyjątki).
Często również bywa tak, że raper jest odrzucany przez słuchacza, ponieważ nam nie spodobał się właśnie ten bit, a to jest podstawowy błąd. Musimy się zwrócić uwagę na to co często jest pomijane. Jakimi raper kieruje się podczas nagrywania/pisania tekstu emocjami, przesłaniem czy też tym jak dopieszczone rymy znajdziemy w piosence. Porównajmy teraz dwa w sumie różne elementy liryki: Przekaz i Skomplikowana budowa tekstu. Idealnym przykładem mogą być dwie postacie, które przewodzą w swoich kategoriach. Z jednej strony wybitny liryk: Rakim - Człowiek potrafiący pisać strasznie skomplikowane teksty, często przepełnione różnymi zabiegami o których w ogóle nie zdajemy sobie sprawę. Z drugiej strony człowiek obdarzony darem przekazu, potrafiący zwrócić uwagę na ciężką sytuację wśród czarnej oraz latynoskiej społeczności, Sir Dyno. Jak wyglądają wasze oceny? Oczywiście obiektywne, nie kierując się tym kogo bardziej preferujecie. Mamy tutaj przykład dwóch geniuszy, a jednak całkiem różniących się od siebie. I jak w tej sytuacji wybrać tego największego? Każdy pewnie zastanawiał się nad tym. Mylnie wybierając do swojej top listy artystów bez zwracania uwagi na pewnie kategorie.

Gusta są różne. Często ludzie powtarzają, że o gustach się nie mówi, lecz nieraz sytuacje zmuszają nas do tego. Preferujemy inne style, jeden słuchacz uwielbia Gangsta Rap z bezpardonowymi, brutalnymi często przepełnione seksizmem tekstami. Drugi godzinami wsłuchuje się w opowiadania pochodzące rodem z ulicy (Stroytellingi). Równie dobrze inny słuchacz w tym samym czasie wkracza w krainy pozytywnych barw, nadających nowe, szerokie szlaki w rap kulturze. Widzimy w tym momencie jak wielka siła drzemie w tekstach z którymi bywa i tak, że utożsamiamy je z własną osobę.
Cieszmy się jednak tym, że dziś nie musimy wysłuchiwać piosenek gdzie raper zaczyna od słynnego: Bom Di Bom………

Nie jest to pewnie felieton, który będzie w pełni obrazował rozwój liryki w rap kulturze. To po prostu takie moje „małe przemyślenia” odnośnie jej właśnie. Zapewne może się znaleźć w tym tekście kilka błędów, a tym bardziej sprzeczność zdań z innymi czytelnikami.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

No ciekawe, dobrze ze porownales raperow z przekazem i tych stosujacych zabawe slowem, bo tutaj rzeczywiscie gust decyduje o tym, ktory dla danego sluchacza jest lepszy. Ogolnie spoko, choc sa malutkie bledy, ale mozna wybaczyc, bo czytalo mi sie dobrze ;]

Half Producer Half Amazing pisze...

No, a ja się bałem, że już nikt na świecie nie wie, kto to jest Jeru czy KRS.

Anonimowy pisze...

Swietny tekst ! Oby jak najwiecej osob go przeczytalo. Pozdro.